Tips and Tricks

Przekraczanie granicy polsko-ukraińskiej (26.04.2018)

Temat znany i lubiany, niemal powszechnie opisany. Poruszymy jednak i ten temat, bo nie każdy to robił, a w szczególności brakuje opisów przekraczania tej granicy na motocyklu.
Wybraliśmy przejście graniczne w Budziszynie, ze względu na bardzo mały ruch na tym przejściu. Pierwsza niejasnością jest kolejka w której należy się ustawić. My objechaliśmy kilkanaście stojących samochodów i stanęliśmy pierwsi w teoretycznej strefie Schengen. I to był strzał w dziesiątkę. Szybko zjawiła się polska strażniczka która nas wpuściła bez kolejki. Okazało się że reszta samochodów, mimo że na polskich rejestracjach, to Ukraińscy, czyli obywatele non-Schengen.
Następna jest kontrola paszportowa Polska – w przyjaznej atmosferze przekazujemy paszport i dowód rejestracyjny pojazdu (musi być zarejestrowany na nas lub notarialnie potwierdzone wypożyczenie), strażnicy graniczni sprawdzają dokumenty i VIN pojazdu. Następnie przejeżdżamy do ukraińskich pograniczników. Od pierwszego, paszportowego, otrzymujemy świstek kontrolny (rzecz oczywista na ukraińskich granicach), następnie kierujemy się do celników.  Tam, ku zaskoczeniu mojemu (przekraczałem już samochodem kilkakrotnie tą granicę i nigdy nie było takiej procedury), poproszono nas o kopie paszportu i dowodu rejestracyjnego. Oczywiście nie byliśmy na to przygotowani, więc musieliśmy się udać do kantoru na granicy, gdzie po 1zł od osoby kserowane są dokumenty. Z kompletem papierów wracamy do celnika, ten wydaje pozwolenia wjazdu do Ukrainy. Motocykle w tym czasie odstawione są na bok, aby nie blokowały przejazdu innym pojazdom. Wszystko odbywa się w mega przyjaznej atmosferze (lekkie zaskoczenie). Na koniec przejeżdża się kilkadziesiąt metrów, do budki z pogranicznikiem i wręcza mu się otrzymaną uprzednio karteczkę. Ten podnosi szlaban i witamy na Ukrainie. Całość zajęła nam nieco poniżej godziny.