Dzień piętnasty – Batumi – Goderdzi

Nad ranem załatwiamy ostatnie sprawy (Jędrzej zmienia opony, wszyscy kupujemy ubezpieczenie – jak się okazało już jest możliwe wykupienie go przez internet także dla KLRek, tylko trzeba wybrać nieco inny model 😉 i ruszamy w kierunku granicy z Armenią. Przed nami znów droga przez przełęcz Goderzi – znamy już dobrze tą drogę – początkowo jest bardzo zatłoczona, od Khulo niemal cały ruch znika. Znika jednak także asfalt i drogę ku przełęczy, pokonujemy z prędkościami rzędu 20-30 km/h. Widoki jednak wynagradzają wszelkie niedogodności


Jest oczywiście cieplej niż w Maju, ale i tak różnica z Batumi to kilkanaście stopni. Wyruszyliśmy oczywiście za późno i na przełęczy decydujemy zostać w znajdującym się tam schronisku (chcemy uniknąć jazdy po ciemku w warunkach bardzo niedoskonałej nawierzchni na drodze). W podjęciu decyzji pomaga nam atmosfera pobliskiej karczmy – jemy cudowne dania z baraniny i produkty pochodne od sera owczego. Stolik obok zajmuje para z Anglii, która podróżuje do Indii na… rowerach. Tymczasem w drugiej części sali, gruzińscy pasterze zaczynają swoją biesiadę z akordeonem, czaczą i śpiewami. Oczywiście zapraszają nas…

Powrót